Kraina

  Zakątki Naszego Kraju

  •                                        Las Orłowski

 Tekst i zdjęcia Sylwia Jurkiewicz.

Poprzednia wiosna minęła na wyprawach na łono natury... A że Roztocze uroków swych końca nie ma to na cel wymarszu został obrany Państwowy Las Orłowski. 

Przedpołudniowe słońce przebijało się przez korony kwitnących wówczas drzew

Wbrew pozorom samotny spacer umilił mi akompaniament śpiewu ptaków który w połączeniu z obrazem kwitnących kwiatów na polankach między gęstwinami dawał bajkowy efekt...

Nie bez powodu lasy nazywa się płucami, sam pobyt w nich i wdychanie świeżego powietrza wymieszanego z zapachem roślin działa kojąco na duszę.


Wychodząc w odpowiednim miejscu na obrzeża lasu można podziwiać bezkresy panoramy malowanych pół oraz okolicznych wsi m.in Orłów Murowany czy Kryniczki.

Będąc miłośnikiem takich pieszych wędrówek nawet się człowiek nie obejrzał jak minęło 10km. Ot wtedy był to dzień jak co dzień.

                                                             Autorka, autoportret :)
 

 

  •                      Mała stadnina na Polesiu
Tekst i zdjęcia Artur Sasik

                           Mała stadnina koni ukryta gdzieś na Polesiu..
                                Można tam trafić tylko przypadkiem..
                                      .. lub znając dobrze okolice..
                        Ale to miejsce miłe, każdemu kto uwielbia koniki..





                                                Tekst i zdjęcia Artur Sasik


  • Lasy okolic Parczewa
Długi letni spacer po lasach koło Parczewa w poszukiwaniu partyzanckich ziemianek oraz okopów z czasów II wojny światowej. Wspomnianych miejsc nie udało się znaleźć, zabrakło czasu i przewodnik nieco pobłądził.. ale te duże i rozległe lasy są ciekawym miejscem do długich wędrówek..







 
zdjęcia Artur Sasik

  • Okolice wielkiej chełmskiej wody
 Będąc przejazdem w dalszych okolicach Chełma, dostrzegłem w oddali nieznany mi duży zbiornik wodny. Zarówno on sam jak i okolica wydały mi się bardzo interesujące.


Niestety, próby dotarcia do niego spełzły na niczym, wszędzie dookoła były pola, nie odnalazłem żadnej drogi dojścia, a czasu na dotarcie miałem niewiele. Dlatego z żalem po zrobieniu zdjęć z daleka, opuściłem teren, ale wiem, że muszę tam wrócić, by dokładnie zbadać to nieznane i urocze miejsce.


                                                           tekst i zdjęcia ARTUR SASIK
 


Osmolice-Strzyżewice i okolice.
                                          Tuż za granicami miasta Lublina..





 







Osmolice pokazał mi kiedyś dawniej mój kompan wypraw fotograficznych Artur Ch. Było to już kilkanaście lat temu, kiedy nikt tam jeszcze praktycznie nie zaglądał. W kierunku Strzyżewic wyruszyłem później, ciekawy tych terenów. Droga z krańców Lublina do Strzyżewic i z powrotem to ok. 15 km., ale można ją skrócić idąc od samych Osmolic. To warty poznania dawny majątek z przylegającym parkiem, niestety dziś nie w pełni dostępny. Ja zaopatrzony w aparaty, obiektywy, filmy i prowiant, pokonałem odcinek ok. 10 km. prawie przez cały dzień. Wybrałem trudniejszą, ale bardziej dziką i naturalną  trasę, wzdłuż rzeki Bystrzycy, niestety jest ona czasami ciężka do przejścia ze względu na zarośla i chaszcze. Można tez trasę pokonać szosą, zarówno pieszo jak i rowerem. W terenie czaka jeszcze sporo odludnych i zapomnianych przez cywilizacje miejsc, jak i wspaniałych obrazków dawnej podlubelskiej wsi. Spotkałem tam  jeszcze miłych starszych ludzi. Na końcu wyprawy, czekają w Strzyżewicach zarówno ślady historii jak i dla ornitologów stawy z dzikim ptactwem.
                                                  Tekst i zdjęcia ARTUR SASIK
                                                    wszelkie prawa zastrzeżone

Chwila nad Bugiem








To była krótka chwila nad Bugiem.. Zbyt krótka by się nią nasycić, zbyt długa by zapomnieć..
Ale wiem, że Bug czeka na mnie, ze swą dzikością natury, niedostępnością, nieskażoną przyrodą i wspaniałymi mieszkańcami. Nie przestaję myśleć nad powrotem w tą magiczna krainę.. Polecam wszystkim kochającym odpoczynek w naturze z dala od chaosu i zgiełku miast..
                                              Tekst i zdjęcia Artur Sasik
                                              wszelkie prawa zastrzeżone

  • Góry Stołowe
   Park Narodowy Gór Stołowych to głównie Szczeliniec Wielki, najwyższy szczyt Gór Stołowych. Kluczymy i przeciskamy się tu w piaskowcowych „korytarzach” Błędnych Skał, mijamy zwaliska i gruzowiska o fantazyjnych kształtach. Woda i wiatr  rzeźbiła w tych górach o budowie płytowej, bajkowe  postaci i monumentalne stwory.
 

 
 
 
 


Część tych zjawiskowych tworów skalnych leży po stronie czeskiej, to Adrszpaskie Skalne Miasto, które odwiedzają polscy turyści będący w okolicach słynnych uzdrowisk Polanicy-Zdroju czy Kudowy-Zdroju. Ale to już inna historia...

 
Tekst i zdjęcia Krzysztof Porębski
wszelkie prawa zastrzeżone


 
 
 
  • Aparatem po piasku
                            czyli spacer po Słowińskim Parku Narodowym
W kilka minut, tylko parę kilometrów od Łeby dojechaliśmy do Ruchomych Wydm.
Po drodze wśród lasu zwiedziliśmy dawny niemiecki poligon na którym prowadzono doświadczenia z pociskami rakietowymi V 1 spadającymi w czasie wojny na Londyn.
By ten jedyny w kraju zespół wydm przetrwał, został utworzony Obszar Ochrony Ścisłej w którym królują kilkudziesięciometrowe (40 m) wzgórza 
białego piasku.
                                Czysta biel to rezultat swoistego składu chemicznego.
      Oczywiście dzielnie wdrapaliśmy się na stok, by podziwiać wokół piaszczyste łachy.
Niedaleko poniżej błyszczała woda jeziora Łebsko po którym można popływać łodzią, a po przeciwnej stronie w dali cicho szumiał Bałtyk.
Wszędzie jak sięgnąć obiektywem aparatu widać było tylko resztki martwych sosen  pochłoniętych przez ten ciągle przemieszczający się z wiatrami ekspansywny, suchy i gorący biały żywioł.
                       Jego wola zasypania wszystkiego dookoła była nadto widoczna.
Turyści mogą chodzić po wierzchołkach wydm wiele kilometrów kierując się tylko wyznaczonymi przez drewniane paliki trasami.
Kiedy zrobiliśmy kilkukilometrowy spacer mogliśmy wracać do Łeby tą samą drogą, albo też brzegiem morza chłodząc stopy w chłodnej wodzie. Oczywiście wybraliśmy drogę nadmorską.
Warto wspomnieć, że te niezwykłe tereny Słowińskiego Parku obfitują w wiele gatunków ptaków i zwierząt.  Od maja do października polecam Wszystkim to miejsce.
                                         Tekst i zdjęcia Krzysztof Porębski


  • Skowieszynek -
                                                 - kilka letnich dni
Była pełnia lata, kilka lat temu, trafiłem w okolice Skowieszynka przypadkiem, spędziłem tam kilka dni i zostawiłem tam na zawsze cząstkę siebie.
Nigdy wcześniej i nigdzie wcześniej nie było mi tak dobrze, rozkosznie i błogo. Nikt tam wtedy nie mieszkał, rzadko ktoś przechodził, choć dróżki wiodą do Kazimierza nad Wisłą.
Godzinami siedziałem na tych pagórkach, czekając na odpowiednie światło, słuchając świerszczy w trawie, godzinami spacerowałem po wąwozach słuchając śpiewu ptaków, wypoczywając za wszystkie czasy.
Na zawsze mam to w sercu, pewnie dlatego, że to już nigdy nie wróci. Obecnie trudno tam spacerować, teren jest w większości prywatny, mało dostępny. Żałuję, że nie zrobiłem więcej zdjęć, miejsce jest niezwykle romantyczne i urzekające.
Zdjęcia wykonałem Canonem AE-1P z obiektywami Canon 28mm / 2,8 i 50mm / 1,8 na negatywach kolorowych Kodak 100, w które w tamtym czasie zaopatrywał mnie znany
fotograf i mój przyjaciel A.S.
Tekst i zdjęcia Artur Cholszewski
 
 
 
  • Na północy Sobiborskich Lasów
Był sierpień, rano, chociaż już nie wcześnie, spędzałem urlop nad jeziorem Białym w Okunince woj. lubelskie. Pogoda dopisywała, jednak tego dnia zamiast udać się nad wodę i wypoczywać, ubrałem się jak należy do lasu czyli w strój raczej nie kąpielowy, zabrałem torbę z aparatem i statyw i wyruszyłem w przeciwną stronę niż jezioro. Zaraz za miejscowością Zalesie zaczynają się przecież Lasy Sobiborskie.
Wychodząc im na spotkanie cieszyłem się uroczym porankiem; zapowiadał się upał, las przede
                                                  mną kusił zapachem i cieniem.
                 Wydawało mi się, że las jak to las raczej mnie nie zaskoczy niczym nowym.
Przejdę się po duktach i przecinkach, zapewne zrobię im kilka zdjęć, na spotkanie z okazami miejscowej fauny raczej nie ma co liczyć, ale już samo oddalenie się od hałaśliwej miejscowości letniskowej było cudowne i kojące.
 
 
Często nie zdajemy sobie sprawy, że tak blisko nas, o parę kilometrów zaledwie, jest błoga cisza i błogi spokój. Z takimi myślami wszedłem w las, w las, jakiego dotąd nie znałem. Początkowo długo przyzwyczajałem się do ciszy; ptaki prawie wcale nie śpiewały, szumiał tylko lekki wiatr wysoko w koronach sosen.
Szumiały też niestety różne owady bardzo zainteresowane moją skromną osobą.
   Na wykonywaniu standardowych ujęć leśnych spędziłem trochę czasu, aż nagle las mi się skończył, choć według mapy nie powinien.
Stanąłem na skraju czegoś, czego jeszcze nie widziałem.
 
 
Jakby miejsce magiczne, leśne uroczysko, trudno dostępne, majestatyczne i piękne.
 Miejsce odrodzenia albo zagłady. Wyrastające z wody kikuty drzew, zastygłe w bezruchu jak po jakiejś tragedii, leżące w wodzie konary, niby padłe w boju.
 Piętrzące się kępy traw właściwe dla terenów podmokłych i otaczający to
wszystko ciasnym pierścieniem las sosnowy, przybyły tutaj napawać się widokiem tego miejsca.
 
 
Czy to alegoria końca? Czy to dopiero początek czegoś nowego, co powstanie tutaj?
Plener niezwykły, wieloznaczny, nierozstrzygnięty, zaskoczył mnie swoją tajemniczością i swoim pięknem. Jakże inny od znajdującego się niedaleko rozbawionego kąpieliska.
Tak blisko, a tak inaczej.
 
Tekst i zdjęcia Artur Cholszewski
wszelkie prawa zastrzeżone



  • Byczyna, Proślice, Biskupice
Trzy miejsca, położone niedaleko od siebie w woj.opolskim. Mimo, że leżą blisko, są na tyle zróżnicowane, by warto było zobaczyć każde z nich. To coś dla miłośników historii, jak i przyrody.
                                                                 Byczyna
Należy do najciekawszych miast Opolszczyzny. Zawdzięcza to m.in. dobrze zachowanym murom obronnym z XV w. wciąż okalającym Stare Miasto, co jest ewenementem na całą Europę, oraz licznym zabytkom- wieżom bramnym, kościołom i kamienicom. To właśnie tu, w 1588 r. rozegrała się wielka bitwa, wygrana przez hetmana Jana Zamoyskiego, po której zmuszony do kapitulacji Maksymilian Habsburg zrzekł się polskiego tronu.


                                                                Proślice
Niewielka miejscowość położona wśród pól i łąk. W tym niepozornym miejscu znajduje się duży, wielokrotnie przebudowywany pałac i zabytkowy park krajobrazowy. Są tu stare i rzadkie gatunki drzew, w tym najstarszy na Opolszczyźnie jawor, buki szkarłatne, a także pomnik przyrody- 300- letnia lipa. Na terenie parku jest też "Dolina słowików", największe w Europie skupisko lęgowe słowików. Pałac obecnie znajduje się w rękach prywatnych bardzo miłych właścicieli, jeszcze częściowo w trakcie remontu, ale to dobre miejsce na noclegi i bazę wypadową po okolicy.


                                                      Gród Biskupice
Rekonstrukcja średniowiecznego grodu rycerskiego - Centrum Szkolenia Rycerstwa, położona jest na wyspie otoczonej fosą nad zalewem Biskupice-Brzózki. Całkowicie drewniana warownia jest dużym obiektem, o niespodziewanych możliwościach. W jej wnętrzach znajdują się m.in. duża wystawa narzędzi tortur, stajnia, zbrojownia, karczma staropolska, a nawet, co zaskoczyło mnie najbardziej- "Gościniec śpiącego rycerza", czyli pokoje noclegowe z wnętrzami stylizowanymi na średniowieczne. Może tu nocować ok. 50 ! rycerzy (lub giermków). Oczywiście odbywają się tu wszelkie, w tym międzynarodowe imprezy historyczne, walki rycerskie, pokazy ognia, bale, koncerty, pokazy sokolnicze, jarmarki, wesela rycerskie itp. Jednocześnie na trybunach może zasiąść ok. 700 widzów.


                                               Tekst i zdjęcia ARTUR SASIK
                                                 wszelkie prawa zastrzeżone

  • Firlej
Ta niewielka miejscowość w woj. lubelskim słynie z uroczego jeziora, położonego przy sosnowych lasach. Kiedyś należała do rodu Firlejów. Do ciekawostek historycznych należy fakt, że podczas II wojny światowej, w 1944 r. Firlej został wyzwolony przez oddziały 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Latem jezioro staje się typowym miejscem wypoczynku nad wodą, są tu ośrodki wypoczynkowe, przytulne drewniane domki do wynajęcia, plaże, mola, wypożyczalnie sprzętu wodnego. Moim zdaniem, warto tu jednak przyjechać nie tylko latem, ale o każdej porze roku.

 
 
 
 
 

 
Tekst i zdjęcia ARTUR SASIK
wszelkie prawa zastrzeżone