Podróże z historią

                                        "Przysięga Ireny"

    Zdjęcia z planu filmowego amerykańsko- kanadyjskiej produkcji w Lublinie.

Zdjęcia Artur Sasik

To prawdziwa historia Ireny Gut z czasów II wojny światowej.
Uwagi reżysera na planie.


Aktorka  Sophie Nellies, grająca główną rolę.

 


Powyższy plan filmowy odbył się na lubelskiej Starówce. Film będzie mieć swoją premierę w 2023 r.

                                                               Zdjęcia Artur Sasik 2022r.

 

 
                        Obchody 450-lecia Unii Lubelskiej
Fragmenty barwnej części obchodów rocznicy zawarcia Unii Lubelskiej. Lublin 2019 r.
fot. Artur Sasik













 Obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę - w Lublinie 2018 r., uroczysta defilada.

Główne uroczystości państwowe i wojskowe odbyły się na Placu Zamkowym, była wspaniała uroczysta defilada, świętowały tłumy ludzi, a na zakończenie i pamiątkę dla potomnych odsłonięto wielki maszt. Warto było tam być..
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
                             Tekst i zdjęcia ARTUR SASIK



                            Kilka starszych pojazdów














                       Spalenie Wąwolnicy przez UB
                           czyli historia zakazana przez PRL
                                Wąwolnica, mała miejscowość na Lubelszczyźnie..

Częste wizyty w miasteczku UB, MO i towarzyszy komunistycznych miały zmusić mieszkańców do współpracy z władzami ludowymi i komórkami aparatu bezpieczeństwa, szczególnie  przeciw jednostkom AK WIN.
                            Brak posłuszeństwa i współpracy karano siłą i represjami.




 
Z pomocą mieszkańcom przychodziły odziały partyzantów AK.
...wyrzucając kopniakami jednostki UB.


W końcu komunistyczne władze przeprowadziły dużymi siłami UB nagłą akcję pacyfikacji i spalenia Wąwolnicy.
 
 
Miejscowość otoczono i podpalono  nie dając szans ludności na ocalenie dobytku.
 
 
 
 
 
Na miejscu zjawiła się straż pożarna, niestety perfidne UB nie pozwalały na gaszenie domostw.
 
 
Biedni ludzie ratowali co tylko zdołali wynieść z domostw.
Na miejscu przypadkiem zjawił się przejeżdżający obok amerykański fotograf, który widząc ta tragedię, próbował ze swoim kierowcą pomagać ludziom i dokumentować całe zdarzenie.
Jego zdjęcia istnieją i są jedynym dokumentem tej pożogi.


 
 
 
 
Straty były ogromne, spłonęła większość zabudowań, żywcem spłonęły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało poparzonych. A działo się to 2 maja 1946 r. Tragedia tych ludzi trwała jeszcze długo po tym, jesienią i mroźną zimą towarzyszyła im nędza, głód i zimno. Komunistyczne władze zabroniły pod groźbą kar opowiadania o tej historii, i tak zniknęła ona w mrokach niepamięci na wiele lat.. Ludzie jeszcze przez wiele lat po upadku PRL-u bali się o niej mówić. Dopiero w ostatnich latach pamięć i prawdziwa historia zaczęła powracać i ujrzała światło dzienne.
Tekst i zdjęcia ARTUR SASIK
wszelkie prawa zastrzeżone

 

 
  Prezentacja dawnej motoryzacji

 




 





 








                                       
                                           Zdjęcia ARTUR SASIK


                                        Nieco mody dawnej..
                          Czyli gdy panie i panowie stroili się bardziej kunsztownie..



 
 



 
                                    Są to stroje dworskie XVII i XVIII wieczne.
Na zdjęciach z motocyklem suknia jasna z ciemną lamówką- jest to suknia wenecka renesansowa, oraz suknia barokowa robe a l anglaise.
                                                   Gosia Wojcieszuk
 
Przyznam szczerze, że moda ta mnie zachwyca i podkreślała w ogromnym stopniu indywidualizm.
 
ps. Tak, już gdzieś słyszałem, że w tamtych czasach podobno motocykli nie było, to skąd wziął się na zdjęciach.. Ale czy oby na pewno..? Krążyły przecież przez wieki legendy o stalowych rumakach....
 
Tekst i zdjęcia ARTUR SASIK
wszelkie prawa zastrzeżone
 

                               Quo Vadis
                                       czyli pod dyktatem Nerona..




 










 







 

W role na podstawie powieści historycznej Henryka Sienkiewicza
 z wielkim powodzeniem wcielili się pracownicy
                 Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie.
 
                                                   Zdjęcia ARTUR SASIK
                                                wszelkie prawa zastrzeżone

 

                                     Dzień Dywizjonu 303
                                          Nieco podniebnej historii
Na niewielkim polowym lotnisku pod Lublinem, odbyło się małe, ale jakże wspaniałe dla miłośników lotnictwa wydarzenie. Był to Dzień Dywizjonu 303 połączony z rocznicą Bitwy o Anglię. Dzień ten, upłynął w formie pikniku lotniczego połączonego z pokazami lotniczymi i ekspozycją wspaniałych historycznych samolotów.











 


 

Odbyły się też spotkania z pilotami i osobami pamiętającymi tamte czasy, jak i współczesnymi miłośnikami lotnictwa, modelarstwa lotniczego, konstruktorami lotniczymi. "Gwiazdami" pokazów były autentyczne dawne samoloty, w tym z czasów II wojny światowej, jeden z nich brał udział w walkach o Monte Cassino, jak i lat 30, 40, 50 i 60. Przykładowe konstrukcje z pokazów - De Havilland Canada DHC-1 Chipmunk 22, Taylorcraft Auster IV MT 225, De Havilland DH.82a Tiger Moth T7230. Nie zabrakło też nowszych i całkiem współczesnych konstrukcji. Było to wspaniałe wydarzenie, zarówno dla starszych jak i młodszych miłośników lotnictwa, a w tym znakomita lekcja historii.
                                              Tekst i zdjęcia Artur Sasik
                                              wszelkie prawa zastrzeżone


                          Pokaz samochodowej elegancji
                                     czyli podróż z historią motoryzacji
Prezentowany pokaz elegancji dawnej motoryzacji, odbył się pod Pałacem Czartoryskich w Puławach.
Był to moim skromnym zdaniem, jeden z najlepiej zorganizowanych i przeprowadzonych konkursów tego rodzaju, jakie miałem szczęście oglądać.
 
 
 
 
Zjawili się też THE BLUES BROTHERS
 
Nie zabrakło również chłopaków z kabaretu :)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ogółem stawiło się kilkadziesiąt świetnie wystylizowanych załóg, oddając znakomicie klimat tamtych lat, zarówno dla miłośników motoryzacji, jak i mody.
 
Tekst i zdjęcia  Artur Sasik
prawa do zdjęć zastrzeżone
 
 
 
Bitwa pod Fajsławicami


Fajsławice, niewielka miejscowość w obecnym woj. lubelskim, stała się świadkiem jednej z najkrwawszych bitew powstania styczniowego. W jej okolicach, 24 sierpnia 1863 r. wojska powstańcze starły się z armią rosyjską, która przeważającymi znacznie siłami, okrążyła powstańców  w tutejszym niewielki lesie, znajdującym się na północ od wsi. Zaskoczona ludność cywilna, również stała się świadkiem tych tragicznych wydarzeń.

Oddziałami polskimi, liczącymi ogółem 1,5 tys. ludzi, dowodził gen. Heydenreich-Kruk,  niedawno mianowany naczelnik wojskowy województwa lubelskiego.
Dwiema kolumnami wojsk rosyjskich "Dońskiej Artyleryjsko-Konnej Dywizji nr.1" dowodzili  pułkownik Grigorij Emanow i podpułkownik Sologub.
Rosjanie posiadając 9 armat rozpoczęli ostrzeliwanie zgrupowania powstańców.
     Kilkugodzinny ostrzał artylerii rosyjskiej spowodował dotkliwe straty wśród powstańców.
                                       Potem nastąpił ostrzał z broni palnej..
                                              ..i atak rosyjskiej kawalerii.
      Mimo znacznej przewagi nacierających wojsk, powstańcy bronili się bardzo dzielnie.


                                          Straty jednak rosły bardzo szybko.

      Przypatrywała się temu okoliczna ludność, która dzielnie pomagała opatrywać rannych.
Niestety w starciu z tak silnie uzbrojonym, licznym i bezwzględnym wrogiem, który na polu dobijał rannych, nie było szans na zwycięstwo.
Troskliwa opieka dziewcząt i kobiet, tylko na chwilę dodawała otuchy rannym i konającym.
                               Niestety tragiczne losy bitwy były już przesądzone.
Polacy stracili 320 rannych i zabitych, resztę 650 powstańców wzięto do niewoli i odprowadzono do Lublina.                                    Czekał ich ciężki los.
Powstańców pochowano w zbiorowej mogile na miejscowym cmentarzu. Na mogile postawiono wysoki krzyż dębowy z cierniową koroną – symbol męczeństwa za Ojczyznę.
Bezimienni powstańcy zostali wpisani do księgi aktów stanu cywilnego dopiero w 1865 r. Każdy z zapisów zawiera tylko rysopis poległego i spis znalezionych przy nim przedmiotów.
Ksiądz Boniewski, proboszcz fajsławicki, dokonał wpisu aktów zgonu 20 powstańców, którzy ciężko ranni trafili do miejscowego szpitala i przed śmiercią zdążyli jeszcze powiedzieć, skąd są i jak się nazywają.
Lubelszczyzna była jednym z ważniejszych pól zmagań wojennych powstania styczniowego.
To Oni są dla nas przykładem.
                                                  rosyjski plan bitwy
ps. napisy na zdjęciach cyrylicą, by lepiej oddać tamtą epokę.

                                                Tekst i zdjęcia  ARTUR SASIK
                                                   wszelkie prawa zastrzeżone



Porwanie Królowej Marysieńki

Ranek ten chłodny, acz uroczy.. powóz z piękną Marysieńką i jej świtą się poboczami toczy.
Za nią równie wspaniale panny przyodziane i inne powozy.
Oto lasy i dłuższa droga dopiero przed niemi.
Idą konie, trzeszczą wozy, a za niemi piechota, to eskorta zbrojna, powoli kroczy.

                                                                               


Marysieńka jako przystało, wybornie przyodziana. Szlachta i wojsko też niczym jak z obrazka. 
Nieco gwaru, nieco wina i tak to podróż ta wesoło się zaczyna.
Tu skowronek przyśpiewa, tam dzięcioł postuka,
oj jest co po drodze posłuchać.





Lecz podróż to niebezpieczna, Szwed wlazł do kraju i gdzieś się tu pałęta. W eskorcie więc pogotowie, szable i halabardy do wyjęcia gotowe. 








I oto ! Wbrew woli, szwedzkie wojsko wytacza się z dalekiej knieji, groźnie, acz ociężale. powoli. Już ci to ? Tego się nasi podróżni waszmoście tak  szybko nie spodziewali. Jeszcze daleko, lecz na obronę Marysieńki wszak już to nadszedł czas.




Szwed korowód ten zauważa, przejąć chciałby ten skarb uroczy.
Broń szykuje, szyk bojowy i starcie wnet proponuje.
Czasu na odwrót już nie ma, honoru cnót Marysieńki jako żywo trzeba !
W pierwy bowiem oto nadciąga mały oddział wrogiej kawaleryji.


Potem nadciąga wroga piechota, muszkiety w oddziałach przeładowują, głośne strzały i wojska wzajemnym kłuciem się zajmują.
Marysieńka i panny dworu zatrwożone, jak uciec, jak bronić swego honoru ?





Eskorta pod naporem poda powoli wycięta, na nic to, cóż robić, czyż w niewolę to iść czas ?
 
 
 
 
 
 
 
 
Szweda przewaga olbrzymia, nie ma już kto bronić tych panien z ich pięknymi biustyma.
 
 
 
 
 
 
 
 
I nagle oto, kiedy ostatnia już na to chwila, pomoc! Polska jazda przybywa !
Precz Szwedzie od kobiet naszych, precz z tej ziemi, bo zobaczysz !
 
 
 
 
 
 
Tak i to Szwed szybko zmyka, już mu nie panny w głowie, teraz ich krzyki, że własne muszą być chronione szyki, bo jak nie, to wszyscy znajdziem się w grobie ! Ostatnie salwy wydają więc w obronie i odchodzą w niewiadomą stronę.
 
 
 
 
 
Potyczka zatem szczęśliwie ku zaskoczeniu wszystkich zakończona.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wróciły więc nasze panny uratowane do dworu, dziękując kawalerom za wybawienie i ocalenie honoru.

A że to się jeno jako teatrum odbyło, prawdziwych ofiar i trupów szczęściem nie przybyło.
 
Tekst i zdjęcia  ARTUR SASIK
wszelkie prawa zastrzeżone.